"Najbardziej pesymistyczna wersja". Wirusolog o możliwych scenariuszach dla Polski
– Polska jest na etapie, kiedy próby rozruszania gospodarki mogą skończyć się źle. Problemem pozostaje też Ukraina, gdzie epidemia dopiero się zaczyna – mówi ekspert w rozmowie z Wprost.pl.
Prof. Gut zaznacza, że najważniejszym jest wciąż zachowywanie podstaowwych zasad: – Liczy się higiena i dystans. Zakłada sięmaseczki, one nie są idealnym rozwiązaniem, jeśli chodzi o zabezpieczenie, jednak ich zakładanie na godzinę nikomu nie zrobi krzywdy. Dziś nie jest istotne, czy otworzymy lasy i parki. Ważne, czy ludzie będą się gromadzili. Jeśli tak, będziemy mieć problem.
– Ja mogę powiedzieć spokojnie: jesteśmy w momencie, gdy część krajów już przeszła szczyt zachorowań: Austria, Szwajcaria. Część krajów zbliża się do szczytu, np. Szwecja – wskazuje wirusolog. Doradca GIS pytany o to, czy "wirus pozostanie z nami już na zawsze", mówi: – Nie ma danych wskazujących na to, że wirus jest w stanie zostać na stałe w populacji ludzkiej. W centrum epidemii w Niemczech, po wykonaniu badań serologicznych, które miały na celu sprawdzenie, ile osób zostało dotkniętych epidemią, okazało się, że wszystkie koronawirusy w całej miejscowości dotknęły ok. 17 proc. mieszkańców.
– Są różne wersje rozwoju wydarzeń. Nie zależą one tylko od Polski, ale też od innych krajów. Najbardziej pesymistyczna wersja: każdy kraj dba tylko o siebie. Wtedy epidemia pozostanie w krajach, które sobie z nią nie poradzą i wirus "przechowa się" do następnego sezonu. Wtedy faktycznie problem będzie co rok. O tym scenariuszu mówią politycy – że koronawirusa się już nie pozbędziemy – wyjaśnia rozmówca Wprost.pl.